zaklinanie deszczu

   Paląca potrzeba sprowadzenia deszczu sprawiła, że w wielu społecznościach powstały klasy magów - tak zwany zaklinaczy deszczu. Zazwyczaj stosowali oni magię imitacji, czyli na przykład rozpryskiwali wodę wokół siebie podczas tańca, bębnili naśladując tym samym odgłosy grzmotów albo krzesali iskry przypominające błyskawice. 

   W ofierze składano czarne świnie, drób, owce, bydło, a nawet konie. 

   W Kaukazie kobiety ciągnęły pług do rzeki, aby w ten sposób sprowadzić deszcz. W Chinach natomiast przygotowywano wielkiego papierowego smoka, wyobrażającego boga deszczu. Obnoszono go w pochodach, a jeśli deszcz nie padał, wówczas bito go, grożono mu albo go rozrywano. W innych częściach świata zdarzało się, że wykopywano zwłoki i zatapiano je w wodzie. Żyjący krewni kierowali prośby do swych zmarłych przodków o deszcz. 

   Inny sposób polegał na wznoszeniu modłów do świętych. Wizerunki tych "opornych" zanurzano w stawach, obrażano ich i grożono im. 

   Bretońscy wieśniacy czerpali wodę ze źródła zwanego Barenton i polewali nią kamienne płyty albo zanurzali w wodzie krzyże. 

   Podobnie postępowano, gdy nadmiar wody groził powodziami. Dla ochrony odprawiano rytuały ognia. W rejonach podmokłych zaklinacze deszczu rozpoczynali post. Nie mogli ani pić, ani się kąpać, a to, co jedli, musiało być suche. 

Komentarze

Popularne posty