Skarb z Oak Island
Oak Island - Wyspa Dębów - leży u wybrzeży Nowej Szkocji w Kanadzie. Swoją sławę zawdzięcza Money Pitt - Studni Pieniędzy, miejsca eksplorowanego od ponad 200 lat.
Wszystko zaczęło się w 1795 roku, kiedy to 16-letni Daniel McGinnis znalazł niecodzienną konstrukcję. Na środku polany, na której rósł dąb, znajdowało się oszalowane drewnianymi pniakami zagłębienie, a na jednym z konarów dębu - okrętowy mechanizm do dźwigania towarów.
Przekonany o tym, że właśnie znalazł miejsce, gdzie piraci zakopali jeden ze swoich bajecznych skarbów, nastolatek pobiegł po swoich kolegów, by wspólnymi siłami wydobyć go na powierzchnię. Uzbrojeni w kilofy i szpadle rozpoczęli pracę, która praktycznie trwa po dziś dzień i końca jej nie widać.
Na głębokości około metra natrafili na warstwę płaskich kamieni, a 3 m głębiej na drewniany pomost z dębowych bali 10-centymetrowej długości. Po kolejnych 3 metrach znaleźli kolejny dębowy pomost i na tym zrezygnowali z dalszych poszukiwań.
W 1803 roku podjęto kolejną próbę wydobycia skarbu. Tym razem poszukiwacze dokopali się do głębokości 27 m i 43 cm, a co 3 m znajdowali pokłady z bali, a na 27 m - zgodnie z artykułem prasowym - spory kamień z jakimś napisem. Wiele lat później przetłumaczono inskrypcję: 40 stóp poniżej zakopano 2 miliony funtów. Kopano więc dalej, aż do 30 metra.
Kiedy następnego dnia rano poszukiwacze wrócili na miejsce, zastali szyb wypełniony wodą. Ponieważ pompowanie nic nie dało, zdecydowano się na wykopanie równoległego szybu, by w ten sposób dostać się do tajemniczej skrytki. Ostatecznie jednak prace przerwano.
Następna próba dotarcia do skarbu miała miejsce w 1849 roku. W celu zgromadzenia odpowiednich funduszy powołano do życia spółkę, która zapewniła środki potrzebne do dalszych prac. Wykorzystano mechaniczne świdry, ale jak to miało miejsce wcześniej - natknięto się na kolejne niespodzianki i utrudnienia. Okazało się, że Money Pitt jest połączony z pięcioma kanałami doprowadzającymi wodę do szybu. Nie była to konstrukcja naturalna, a zatem musiał ją zbudować człowiek, co tylko miałoby potwierdzić, że na dole szybu rzeczywiście znajdował się skarb i to bardzo cenny.
W 1850 inwestorzy zaczęli kopanie trzeciego szybu, zaś w 1861 roku do pracy przystąpiła następna spółka, wyposażona w maszyny parowe, jednakże i ona musiała przełknąć pigułkę porażki. Wdzierająca się do szybu woda uniemożliwiła dalsze prace.
W 1909 roku do poszukiwaczy przyłączył się Franklin Dealno Roosevelt, według którego na wyspie w studni miały być ukryte klejnoty Marii Antoniny i króla Ludwika.
W 1920 roku prace na Wyspie Dębów rozpoczął Thomas Nixon, uważający, że skarb należy do Inków. Kilka lat później poszukiwania rozpoczął Gilbert Hedden, dysponujący rzekomo mapą pirata Kidda.
W 1970 roku na wyspę przyjechała nowa grupa poszukiwaczy. Zespół posiadał pokaźne fundusze oraz najnowocześniejszy sprzęt, dzięki czemu dotarli do głębokości 60 m.
W kwietniu 2006 roku grupa amerykańskich biznesmenów z Michigan zakupiła wyspę za nieznaną kwotę i zapowiedziała odnalezienie skarbu...
Wszystko zaczęło się w 1795 roku, kiedy to 16-letni Daniel McGinnis znalazł niecodzienną konstrukcję. Na środku polany, na której rósł dąb, znajdowało się oszalowane drewnianymi pniakami zagłębienie, a na jednym z konarów dębu - okrętowy mechanizm do dźwigania towarów.
Przekonany o tym, że właśnie znalazł miejsce, gdzie piraci zakopali jeden ze swoich bajecznych skarbów, nastolatek pobiegł po swoich kolegów, by wspólnymi siłami wydobyć go na powierzchnię. Uzbrojeni w kilofy i szpadle rozpoczęli pracę, która praktycznie trwa po dziś dzień i końca jej nie widać.
Na głębokości około metra natrafili na warstwę płaskich kamieni, a 3 m głębiej na drewniany pomost z dębowych bali 10-centymetrowej długości. Po kolejnych 3 metrach znaleźli kolejny dębowy pomost i na tym zrezygnowali z dalszych poszukiwań.
W 1803 roku podjęto kolejną próbę wydobycia skarbu. Tym razem poszukiwacze dokopali się do głębokości 27 m i 43 cm, a co 3 m znajdowali pokłady z bali, a na 27 m - zgodnie z artykułem prasowym - spory kamień z jakimś napisem. Wiele lat później przetłumaczono inskrypcję: 40 stóp poniżej zakopano 2 miliony funtów. Kopano więc dalej, aż do 30 metra.
Kiedy następnego dnia rano poszukiwacze wrócili na miejsce, zastali szyb wypełniony wodą. Ponieważ pompowanie nic nie dało, zdecydowano się na wykopanie równoległego szybu, by w ten sposób dostać się do tajemniczej skrytki. Ostatecznie jednak prace przerwano.
Następna próba dotarcia do skarbu miała miejsce w 1849 roku. W celu zgromadzenia odpowiednich funduszy powołano do życia spółkę, która zapewniła środki potrzebne do dalszych prac. Wykorzystano mechaniczne świdry, ale jak to miało miejsce wcześniej - natknięto się na kolejne niespodzianki i utrudnienia. Okazało się, że Money Pitt jest połączony z pięcioma kanałami doprowadzającymi wodę do szybu. Nie była to konstrukcja naturalna, a zatem musiał ją zbudować człowiek, co tylko miałoby potwierdzić, że na dole szybu rzeczywiście znajdował się skarb i to bardzo cenny.
W 1850 inwestorzy zaczęli kopanie trzeciego szybu, zaś w 1861 roku do pracy przystąpiła następna spółka, wyposażona w maszyny parowe, jednakże i ona musiała przełknąć pigułkę porażki. Wdzierająca się do szybu woda uniemożliwiła dalsze prace.
W 1909 roku do poszukiwaczy przyłączył się Franklin Dealno Roosevelt, według którego na wyspie w studni miały być ukryte klejnoty Marii Antoniny i króla Ludwika.
W 1920 roku prace na Wyspie Dębów rozpoczął Thomas Nixon, uważający, że skarb należy do Inków. Kilka lat później poszukiwania rozpoczął Gilbert Hedden, dysponujący rzekomo mapą pirata Kidda.
W 1970 roku na wyspę przyjechała nowa grupa poszukiwaczy. Zespół posiadał pokaźne fundusze oraz najnowocześniejszy sprzęt, dzięki czemu dotarli do głębokości 60 m.
W kwietniu 2006 roku grupa amerykańskich biznesmenów z Michigan zakupiła wyspę za nieznaną kwotę i zapowiedziała odnalezienie skarbu...
Komentarze
Prześlij komentarz