Klątwa?
04.11.1922 roku egiptolog Howard Carter dokonał archeologicznego odkrycia wszech czasów w Dolinie Królów niedaleko Luksoru w Egipcie.
Na powierzchni widoczny był tylko jeden stopień wykuty w skale, lecz okazało się, że pod nim jest drugi, a jeszcze głębiej trzeci, aż wreszcie odsłonięto całe schody prowadzące do drzwi zamkniętych owalnymi pieczęciami. Za drzwiami znajdował się zawalony gruzem korytarz, na końcu którego widniały drugie drzwi, również zapieczętowane. Był to grobowiec faraona Tutanchamona, który zmarł w 1352 roku p.n.e. w wieku zaledwie 18 lat. W środku kryły się skarby o niewyobrażalnej wręcz wartości.
Howard Carter i jego ekipa zostali wynajęci przez Piątego Księcia Carnarvon, bogatego angielskiego arystokratę, właściciela koni wyścigowych, którego słabe zdrowie zmuszało do spędzania zim w ciepłym klimacie.
W 1903 roku Lord Carnarvon przybył do Egiptu, gdzie wkrótce zaczął się pasjonować egiptologią. Odkrycie dużej mumii kota w drewnianym sarkofagu stało się dla niego bodźcem do dalszych poszukiwań. Wynajął doświadczonego Cartera i powierzył mu kierowanie pracami wykopaliskowymi. Dwaj panowie mieli już za sobą wiele udanych sezonów, gdy w 1922 roku osiągnęli spektakularny sukces.
Jak to było w tradycji starożytnego Egiptu, na rabusiów plądrujących groby obłożono klątwę. Toteż, kiedy 17.02.1923 roku Carter i Carnavon włamali się do wewnętrznej komory grobowca i odkryli tam przeróżne skarby, towarzyszyła temu dziwna atmosfera. Wewnątrz grobowca ujrzeli ogromną złotą skrzynię zawierającą kilka mniejszych, a w ostatniej szczerozłoty sarkofag z mumią faraona i wspaniałą złotą maską będącą portretem zmarłego władcy. Obok były wielkie ilości drogocennych ozdób, posągów, figurek, rydwanów, broni, naczyń, mebli oraz tkanin. Wyniesienie wszystkich tych skarbów zajęło 3 lata!
Lordowi nie było jednak dane dożyć tej chwili. Pewnego dni przy goleniu poczuł na twarzy ukąszenie komara. W konsekwencji nastąpiło zakażenie. A ponieważ stan jego zdrowia ogólnie był bardzo słaby, przez to wszystko skończyło się śmiertelnym zapaleniem płuc. Zmarł 5.04.1923 roku w wieku 57 lat.
Niemal natychmiast po tym wydarzeniu zaczęły się pojawiać plotki, jakoby klątwa faraonów zaczęła zbierać swe żniwo. A tajemnicza awaria elektryczności, która pogrążyła Kair akurat w chwili śmierci Carnavona tylko dolała oliwy do ognia.
Co ciekawe, zarówno Howard Carter, jak i jego ekipa, która brała udział w odkryciu grobowca, cieszył się dobrym zdrowiem. Bynajmniej nie był dotknięty klątwą. Nie mniej jednak prasa nagłaśniała wiadomości o śmierci wszystkich osób, które choćby tylko w minimalny (a czasem wątpliwy) sposób były powiązane z odkryciem. Triumfalnie głoszono: oto następna ofiara klątwy faraonów! I tak np. lord Westbury, który popełnił samobójstwo w Londynie, został uznany za 19 ofiarę klątwy tylko dlatego, że jego syn był kiedyś sekretarzem Cartera...
Na powierzchni widoczny był tylko jeden stopień wykuty w skale, lecz okazało się, że pod nim jest drugi, a jeszcze głębiej trzeci, aż wreszcie odsłonięto całe schody prowadzące do drzwi zamkniętych owalnymi pieczęciami. Za drzwiami znajdował się zawalony gruzem korytarz, na końcu którego widniały drugie drzwi, również zapieczętowane. Był to grobowiec faraona Tutanchamona, który zmarł w 1352 roku p.n.e. w wieku zaledwie 18 lat. W środku kryły się skarby o niewyobrażalnej wręcz wartości.
Howard Carter i jego ekipa zostali wynajęci przez Piątego Księcia Carnarvon, bogatego angielskiego arystokratę, właściciela koni wyścigowych, którego słabe zdrowie zmuszało do spędzania zim w ciepłym klimacie.
W 1903 roku Lord Carnarvon przybył do Egiptu, gdzie wkrótce zaczął się pasjonować egiptologią. Odkrycie dużej mumii kota w drewnianym sarkofagu stało się dla niego bodźcem do dalszych poszukiwań. Wynajął doświadczonego Cartera i powierzył mu kierowanie pracami wykopaliskowymi. Dwaj panowie mieli już za sobą wiele udanych sezonów, gdy w 1922 roku osiągnęli spektakularny sukces.
Lordowi nie było jednak dane dożyć tej chwili. Pewnego dni przy goleniu poczuł na twarzy ukąszenie komara. W konsekwencji nastąpiło zakażenie. A ponieważ stan jego zdrowia ogólnie był bardzo słaby, przez to wszystko skończyło się śmiertelnym zapaleniem płuc. Zmarł 5.04.1923 roku w wieku 57 lat.
Niemal natychmiast po tym wydarzeniu zaczęły się pojawiać plotki, jakoby klątwa faraonów zaczęła zbierać swe żniwo. A tajemnicza awaria elektryczności, która pogrążyła Kair akurat w chwili śmierci Carnavona tylko dolała oliwy do ognia.
Co ciekawe, zarówno Howard Carter, jak i jego ekipa, która brała udział w odkryciu grobowca, cieszył się dobrym zdrowiem. Bynajmniej nie był dotknięty klątwą. Nie mniej jednak prasa nagłaśniała wiadomości o śmierci wszystkich osób, które choćby tylko w minimalny (a czasem wątpliwy) sposób były powiązane z odkryciem. Triumfalnie głoszono: oto następna ofiara klątwy faraonów! I tak np. lord Westbury, który popełnił samobójstwo w Londynie, został uznany za 19 ofiarę klątwy tylko dlatego, że jego syn był kiedyś sekretarzem Cartera...
Komentarze
Prześlij komentarz