taniec ducha
Po przybyciu misjonarzy wielu Indian przeszło częściowo lub całkowicie na chrześcijaństwo. Niektórzy próbowali łączyć nową wiarę ze starymi tradycjami. Byli też tacy, którzy nie chcieli mieć nic wspólnego z religią białego człowieka.
Około 1870 roku, po zakończeniu budowy Union Pacific, szaman z plemienia Pajutów (mieszkali na granicy Kalifornii z Nevadą), zobaczył w wizji pociąg, który przywiózł dusze wszystkich zmarłych przodków.
Jeden z uczniów szamana został prorokiem ruchu "Taniec Ducha". Ruch ten rozprzestrzenił się przez Góry Skaliste na Wielkie Równiny, znalazł zwolenników wśród Indian Arapaho, Czejenów oraz Siuksów, łącznie z Siedzącym Bykiem. Znakiem rozpoznawczym był taniec, w którym uczestniczyli mężczyźni, kobiety i dzieci, i który trwał wiele dni i nocy przy akompaniamencie śpiewów. Kroki tańca prorok ujrzał w pamiętnej wizji.
Tancerze byli ubrani w ceremonialne stroje, których nieodłącznym elementem były pióra i malowanie ciał. Niektórzy wpadali w trans pozwalającym im na kontakt z przodkami.
Ruch ten obiecywał powrót przodków, wypędzenie białych przybyszów, prerie pełne zwierzyny oraz odrodzenie dawnych tradycji. Zwolennicy ruchu nosili "duchowe bluzy", które miały ich chronić przed kulami białych. W 1890 roku w pobliżu strumienia Wounded Knee 300 Siuksów boleśnie przekonało się, że jednak nie zabezpieczają. Po tej masakrze ruch wygasł, lecz jednocześnie przyczynił się do zbudowania indiańskiej jedności, pokonawszy bariery szczepowe.
W następnym stuleciu ruch znalazł kontynuację w obrzędach peyotl.
Około 1870 roku, po zakończeniu budowy Union Pacific, szaman z plemienia Pajutów (mieszkali na granicy Kalifornii z Nevadą), zobaczył w wizji pociąg, który przywiózł dusze wszystkich zmarłych przodków.
Jeden z uczniów szamana został prorokiem ruchu "Taniec Ducha". Ruch ten rozprzestrzenił się przez Góry Skaliste na Wielkie Równiny, znalazł zwolenników wśród Indian Arapaho, Czejenów oraz Siuksów, łącznie z Siedzącym Bykiem. Znakiem rozpoznawczym był taniec, w którym uczestniczyli mężczyźni, kobiety i dzieci, i który trwał wiele dni i nocy przy akompaniamencie śpiewów. Kroki tańca prorok ujrzał w pamiętnej wizji.
Tancerze byli ubrani w ceremonialne stroje, których nieodłącznym elementem były pióra i malowanie ciał. Niektórzy wpadali w trans pozwalającym im na kontakt z przodkami.
Ruch ten obiecywał powrót przodków, wypędzenie białych przybyszów, prerie pełne zwierzyny oraz odrodzenie dawnych tradycji. Zwolennicy ruchu nosili "duchowe bluzy", które miały ich chronić przed kulami białych. W 1890 roku w pobliżu strumienia Wounded Knee 300 Siuksów boleśnie przekonało się, że jednak nie zabezpieczają. Po tej masakrze ruch wygasł, lecz jednocześnie przyczynił się do zbudowania indiańskiej jedności, pokonawszy bariery szczepowe.
W następnym stuleciu ruch znalazł kontynuację w obrzędach peyotl.
bluza z tańca ducha, która - wg wierzeń Indian - miała odbijać kule białych |
Komentarze
Prześlij komentarz