Bangkok, Thailandia
W języku tajskim nazwa stolicy dawnego Syjamu brzmi Krung Thep, co oznacza Miasto Aniołów. I rzeczywiście coś w tym jest.
Jednym z najwspanialszych zabytków jest zespół Wielkiego Pałacu. Ta dawna rezydencja królewska była kiedyś samowystarczalnym osiedlem, zaś dziś stanowi kompleks wyrafinowanych architektonicznie budynków udekorowanych tonami złota. Jest ona otoczona murem długości 1900 m, wewnątrz którego znajduje się najświętsze miejsce Tajlandii - świątynia Wat Phra Keo z posążkiem Szmaragdowego Buddy.
Z kolei w innej świątyni, Wat Pho (będącej zarazem najstarszą świątynią buddyjską w Bangkoku), można zobaczyć największego na świecie Leżącego Buddę. Tak dokładnie to ma on 46 m długości i 15 m wysokości.
Kto ma dosyć zwiedzania świątyń, ten powinien się zapuścić w labirynt klongów, czyli kanałów rzeki Chao Phraya. To dzięki nim kiedyś nazywano Bangkok Wenecją Wschodu. Obecnie są one miejscem handlu - towary sprzedaje się prosto z łodzi. I trudno się nie uśmiechnąć na widok domów wraz z tablicami z nazwami ulic sterczącymi zabawnie nad taflą wody.
Pomiędzy pływającymi straganami i restauracjami krążą lekkie czółna zwane sampanami. Sterującymi nimi "ludzie wody" w charakterystycznych stożkowych kapeluszach są bez wątpienia jednym z ciekawszych widoków w mieście.
więcej zdjęć z Bangkoku można zobaczyć tutaj
Jednym z najwspanialszych zabytków jest zespół Wielkiego Pałacu. Ta dawna rezydencja królewska była kiedyś samowystarczalnym osiedlem, zaś dziś stanowi kompleks wyrafinowanych architektonicznie budynków udekorowanych tonami złota. Jest ona otoczona murem długości 1900 m, wewnątrz którego znajduje się najświętsze miejsce Tajlandii - świątynia Wat Phra Keo z posążkiem Szmaragdowego Buddy.
Z kolei w innej świątyni, Wat Pho (będącej zarazem najstarszą świątynią buddyjską w Bangkoku), można zobaczyć największego na świecie Leżącego Buddę. Tak dokładnie to ma on 46 m długości i 15 m wysokości.
Kto ma dosyć zwiedzania świątyń, ten powinien się zapuścić w labirynt klongów, czyli kanałów rzeki Chao Phraya. To dzięki nim kiedyś nazywano Bangkok Wenecją Wschodu. Obecnie są one miejscem handlu - towary sprzedaje się prosto z łodzi. I trudno się nie uśmiechnąć na widok domów wraz z tablicami z nazwami ulic sterczącymi zabawnie nad taflą wody.
Pomiędzy pływającymi straganami i restauracjami krążą lekkie czółna zwane sampanami. Sterującymi nimi "ludzie wody" w charakterystycznych stożkowych kapeluszach są bez wątpienia jednym z ciekawszych widoków w mieście.
więcej zdjęć z Bangkoku można zobaczyć tutaj
Komentarze
Prześlij komentarz