miłorząb

    Miłorząb osiąga wysokość 30-40 metrów, średnicę 4,5 m, a żyć potrafi nawet 2000 lat! W ojczystych Chinach i Japonii nazywany jest wskutek tego żywą skamieliną. Ma duże liście, 5-8 cm szerokości, kształtem przypominające japoński wachlarz, żółte owoce, podobne do śliwki, lecz jadalna jest tylko pestka.
    Substancje czynne zawarte w liściach miłorzębu to „wymiatacze” wolnych rodników, które są główną przyczyną starzenia się skóry, powstawania raka i wielu chorób. Zwalczając wolne rodniki, wpływają na utrzymanie właściwego poziomu cholesterolu i chronią układ sercowo-naczyniowy. Ale najbardziej cenione są jego właściwości poprawiające pracę mózgu.
    Wyciągi z tej rośliny poprawiają przepływ krwi tętniczej, lepkość osocza krwi, a że równocześnie dobroczynnie wpływają na elastyczność skóry, przez to znalazły szerokie zastosowanie w kosmetyce. 
    Wspierają centralny układ nerwowy i wrażliwość receptorów na działanie serotoniny, zwanej „hormonem szczęścia”, a także ułatwiają transport dopaminy, tak ważnej dla koordynacji ruchu i napięcia mięśniowego. To właśnie dzięki temu pamięć się poprawia i wzrasta umiejętność skupiania się na określonym temacie, czyli wspomaga uczenie się, a więc rozwija zdolności intelektualne. Dlatego stosowany jest do leczenia lub spowolniania procesów demencji zarówno u osób starych, jak i cierpiących na stwardnienie rozsiane oraz przy chorobie Alzheimera, szczególnie w jej początkowym stadium.
    Uwaga! Przyjmowanie preparatów z miłorzębu przez osoby z zaburzeniami krzepliwości krwi lub stosujące leki zmniejszające agregację płytek (np. aspiryna) powinno przebiegać z zachowaniem szczególnej ostrożności. Istotna jest również niska zawartość szkodliwych kwasów ginkgolowych, które są alergenami i mogą wywoływać alergię kontaktową, szczególnie skórną. Zbadano, że kwas ten występuje głównie w łupinie nasion; a w liściach miłorzębu znajduje się w śladowych ilościach. Zgodnie z wymogami bezpieczeństwa ich zawartość w preparatach nie może przekraczać 5ppm.

    Ciekawostką jest fakt, że do Europy miłorząb sprowadzono w XVIII wieku, ale poważnie zainteresowano się nim dopiero wtedy, gdy wyszło na jaw, że przeżył wybuch jądrowy w Hiroszimie i Nagasaki. Jako pierwszy do praktyki medycznej wprowadził go w 1965 roku niemiecki lekarz i farmaceuta Willmar Schwabe, a gruntownym badaniom poddał go w latach 1980-97 Francis V. De Fendis, także lekarz-farmaceuta. 

Komentarze

Popularne posty